Torebki vintage z tworzywa sztucznego - Lucite bags

Saturday, May 11, 2013

Marilyn Monroe z torebką wykonaną z tworzywa sztucznego
Współczesne torebki produkowane z tworzywa sztucznego kojarzone są zazwyczaj z taniością i niską jakością. W latach 50. natomiast były synonimem luksusu oraz przepychu. Dziś wielu znanych projektantów sięga po akryl i inne odmiany tworzywa sztucznego, a w ich kolekcjach z łatwością odnaleźć można inspiracje z lat 40. oraz 50., czasów, w których największe elegantki i gwiazdy złotego ekranu chodziły w butach z przezroczystymi obcasami, a w dłoniach trzymały stylowe torebki z plastiku.

Boom na produkty wytwarzane z tworzywa sztucznego zaczął się zaraz po zakończeniu II wojny światowej. Nowoczesne materiały i geometryczne formy obecne były we wnętrzach, we wzornictwie przemysłowym, chwilę później zaczęli wykorzystywać je projektanci związani ze światem mody.

Stworzone w 1931 roku,  przez chemika amerykańskiej firmy DuPont, tworzywo sztuczne nazwano Lucite. Nowy materiał akrylowy wykonany z polimetakrylanu okazał się udanym substytutem, zastępującym wcześniejsze tworzywa sztuczne, takie jak bakelit czy catalin, głównie ze względu na niską gęstość i wysoką wytrzymałość. Początkowo Lucite stosowano głównie w przemyśle militarnym, po zakończeniu II wojny światowej przystosowano go do wyrabiania biżuterii oraz dodatków.
 
Reklamy ze starych żurnali

W latach 40. wiele amerykańskich firm rozpoczęło produkcję torebek z nowego materiału, wśród nich znalazły się takie marki jak Llewelyn, Maxim, Rialto, Shoreham, Tyrolean, Venzer, Charles Foster, Arnold Originals and Gili Originals.
Większość torebek wykonywano z przezroczystego tworzywa bez podszewek, dlatego kobiety umieszczały w nich  kolorowe apaszki, by ukryć przed światem ich zawartość.
Popularnymi odcieniami była także szarość, brąz oraz delikatny róż.
Bardziej okazałe egzemplarze produkowano z plastiku imitującego macicę perłową lub szylkret. Pomysłowość ówczesnych projektantów nie znała granic. Powstawały torebki przypominające klatki dla ptaków, a z okazji koronacji Elżbiety II zaprojektowany został specjalny model.
Cięższy bakelit zastąpiono lżejszym tworzywem sztucznym zwanym po angielsku Lucite
Niezwykle modne były torebki wykonywane z plastiku, w którym zanurzono brokat, rafię, wstążki, jedwabne kwiaty, a nawet prawdziwe motyle. Ich wieczka ozdabiano kryształkami, koralikami, metalami szlachetnymi, sztucznymi perłami czy muszelkami. Wiele z nich ręcznie malowano.
Jednak najbardziej zachwycających torebek zaprojektowano tak, by podkreślić niezwykle czystą linię tworzywa sztucznego, z którego zostały wykonane.
Torebki uzupełnić można było także pasującą do kompletu papierośnicą lub puderniczką.

Komplet Wilardy - torebka, kosmetyczka oraz etui na pomadkę/ Fot. www.johnbigelowtaylor.com.

 Inspiracją dla powstających modeli  torebek okazały się pudełka na biżuterię wykonywane z tworzywa sztucznego. Tak właśnie rozpoczęła swoją działalność firma Willa Hardy'ego, założyciela marki Wilardy. Po tym jak Hardy zaczął projektować szkatułki na biżuterię i sprzedawać je na Fifth Avenue, sprzedawcy zaproponowali mu, by dodał do nich rączkę. Marka Wilardy, w okresie swojej największej popularności, produkowała 64 rodzaje torebek z plastiku, dostępnych w 14 różnych kolorach.
Torebki z lucite szybko podbiły serca gwiazd złotego ekranu, a w 1954 roku marka Wilardy otrzymała nagrodę Międzynarodowego Instytutu Mody "Quality, Fashion & Design".

Wilardy - torebki z laminowanego Lucite/ Fot. www.johnbigelowtaylor.com.

Wśród projektów Wilardy znalazło się wiele niezwykłych rozwiązań: torebki wypełniało konfetti w kształcie gwiazdek, pojawiły się także modele świecące w ciemności (na zielono lub lawendowo)! Jednym z ciekawszych projektów był komplet składający się z torebki i pasującego do niej kubełka na lód, których kształt inspirowany był kostką lodu, a rączki przypominały szczypce do ich nakładania.

Kosmetyczki Wilardy - ozdobione konfetti w kształcie gwiazdek, bardzo popularne w latach 50./ Fot. www.johnbigelowtaylor.com.

Sklep z torebkami w Nowym Jorku/ Zdjęcie pochodzi ze strony godutchbaby

Inni producenci zaadaptowali technikę rzeźbienia w kości słoniowej, dzięki czemu mogły zacząć powstawać coraz bardziej skomplikowane i okazałe wzory. Wielu producentów eksperymentowało z kształtami - powstawały torebki przypominające klatki dla ptaków, pudełka na kapelusze, beczki czy bębny. Były trójkąty, romby, a także torebki kilkupoziomowe.
Eksperymentowano też z kolorami - dostępne były modele kobaltowe, fioletowe, złote czy szmaragdowe.

Wiesner - torebki jak klatki dla ptaków, w środku dopasowane akcesoria/ Fot. www.johnbigelowtaylor.com.
Choć wykonywane z tworzywa sztucznego, torebki nie były tanie. Wyroby marki Llewelyn w latach 50. osiągały ceny przekraczające 65 dolarów (co stanowiło równowartość miesięcznego czynszu w Nowym Jorku). Wiele kobiet stać było na jedną torebkę z Lucite, a jej charakter zmieniano za pomocą kolorowej apaszki, wkładanej do środka i dopasowywanej do całego stroju.

Prywatna kolekcja - godna pozazdroszczenia! Zdjęcie pochodzi ze strony The Bungalow Blog
W latach 60., wraz z wynalezieniem tańszego winylu, torebki z Lucite stawały się coraz mniej popularne, aż ich produkcja została całkowicie zakończona.
Dziś modele z tworzywa sztucznego wytwarzane w latach 50. znaleźc można bez trudu w internetowych sklepach vintage (zagranicznych, w Polsce nigdy nie spotkałam się z taką torebką), na serwisach aukcyjnych Ebay czy na portalu sprzedażowym Etsy.
Ich ceny są zazwyczaj dość wysokie, wiele zależy od stanu, w jakim jest torebka, jej wykończenia oraz marki.
Na co warto zwrócić uwagę decydując się na zakup takiego egzemplarza? 

- pęknięcia, zwłaszcza w miejscu łączenia rączek czy wieczka. Chociaż lucite jest bardzo wytrzymałym materiałem, to pod wpływem zbyt dużego naciski czy uderzenia, pęka.
- rysy - jeżeli torebka była często używana, na jej powierzchni obecne będą zarysowania, co jest zupełnie naturalne w przypadku tego tworzywa
- w latach 50. wykonywano także torebki z tworzywa gorszej jakości, a ich wykonanie nie było tak doskonałe, mimo wszystko są to nadal bardzo piękne egzemplarze, które można kupić w bardziej przystępnej cenie.

Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej na temat tych przepięknych torebek polecam książkę Janice Berkson "Carry Me: 1950's Lucite Handbags, an American Fashion", do kupienia na stronie Amazon.co.uk



No comments:

Post a Comment